accessible

Numery archiwalne

Cenzor 3/66

Idealny mężczyzna

 

Czy rzeczywiście nie istnieją mężczyźni idealni? Czy marzenia o rycerzach na białym koniu, którzy kiedyś przybędą, by nas uwolnić, to tylko nasze wymysły?  Spróbuję się zastanowić, jacy naprawdę są mężczyźni. Każda z pań ma swój ideał, którego poszukuje przez połowę swojego życia. Chłopcy… to słowo, które u dziewcząt wywołuje uśmiech na twarzy i motylki w brzuchu. Obraz idealnego faceta dla kobiet to zazwyczaj przystojny brunet, ciemne oczy, długie, czarne rzęsy. Poza tym pan powinien być szczupły, przystojny i wysoki. Obraz idealnego mężczyzny to jednak nie tylko wygląd zewnętrzny, ale i osobowość. Mądry, odważny, uczciwy, wrażliwy, tzn. taki, który odczyta pragnienia naszej duszy, powie to, czego oczekujemy i co nas uszczęśliwi. Ciepły, odpowiedzialny i potrafiący zatroszczyć się o swoją wybrankę byłby mile widziany. Miły, ale zdecydowany, odważny, wrażliwy, ale pewny siebie facet, który sprawi, że mu zaufamy, to wybranek, o jakim marzy każda kobieta. Romantyczny, kulturalny, zabawny, inteligentny, lojalny, wierny, oddany- czy tacy w ogóle istnieją? A raczej powinnam zadać pytanie: czy tacy w ogóle mogą istnieć? Posiadanie takiego chłopaka graniczy z cudem. Zapytacie, dlaczego? Początkowo chłopcy starają się być niezwykle uprzejmi, a ich szarmanckość nam bardzo imponuje. Zapraszają nas do restauracji, kina, teatru. W tym momencie jesteśmy dla nich najważniejsze i nikt inny się dla nich nie liczy. Szkoda tylko, że po pewnym czasie spędzanie wolnego czasu zaczyna sprowadzać się do kolegów, piwa, telewizji i komputera, a my nie jesteśmy już tymi „wspaniałymi i idealnymi ” kobietami.

Gdy już spotkam kogoś mądrego, to jest brzydki. Kiedy poznam przystojnego chłopaka, okazuje się pusty, głupi i zapatrzony w siebie.

Na zakończenie chciałabym odnieść się do tego, co przywołałam na początku. Mężczyźni bywają idealni, jednak dzieje się tak jedynie za sprawą naszej wyobraźni i snów. Ale gdybyśmy ich nie miały, nasze życie stałoby się puste i bezsensowne .

Marta Posławska

 

 

Ideały nie istnieją…

Każdy w swoim życiu, chociaż przez krótką chwilę, wyobrażał sobie idealnego partnera, z którym chciałby przebywać aż do śmierci. Ciężko jest jednak opisać słowami, jak wygląda perfekcyjny mężczyzna lub kobieta.

Z autopsji wiem, że płeć męska często ocenia dziewczyny „po wyglądzie”. W jednej chwili mężczyźni potrafią powiedzieć, czy kobieta jest ich ideałem, czy też nie. Zastanawiam się czasem, czy bycie idealnym opiera się jedynie na wyglądzie? Czy to, jakim jest się człowiekiem, jaki ma się stosunek do innych ludzi, nie gra tu roli? Czy kobiety również patrzą na facetów tak, jak niektórzy z nich na nie?

Większa część mężczyzn po zobaczeniu dziewczyny stwierdza, czy jest ona wystarczająco ładna, aby spełnić ich „wytyczne”. Faceci oceniają po wyglądzie i są w stanie nieraz opisać charakter kobiety na tej podstawie. Kobiecie w spódniczce mini, siatkowych pończochach, bluzce z dużym dekoltem przyznają kategorię „lafiryndy”, zaś kobiecie w golfie, długich spodniach i dużych okularach kategorię „dziewicy”. Moim zdaniem dużą wadą większej części naszej populacji jest brak dystansu i tolerancji wobec drugiej osoby. Często zapominamy o takich aspektach jak charakter czy osobowość. Dopiero po poznaniu drugiej osoby możemy określić, czy jest ona naszym 'ideałem'. To tak jak pytanie się lustereczka o to, czy jest się „najpiękniejszym”. Zmysł wzroku nie daje nam możliwości  całkowitego poznania osoby. Można wyglądać jak menel po tygodniowym melanżu, a być dla kogoś ideałem pod względem osobowości. Nie ma na świecie brzydkich ludzi, są tylko ci niezadbani, którzy nie potrzebują wyglądać jak gwiazdy z kolorowych magazynów. To ta część społeczeństwa, która wie, że są ludzie, którzy nie patrzą na wygląd, a na wnętrze człowieka. Należy o tym pamiętać. Zawsze pod wyglądem 'idealnej dziewczyny' lub 'idealnego chłopaka' może kryć się
osoba, która w ogóle nie przypadnie nam do gustu. Przysłowie „nie oceniaj książki po okładce” trafia w sedno sprawy.          

Media podsuwają nam zdjęcia pięknych mężczyzn i kobiet, doskonale wyglądających, bez żadnych wad w budowie twarzy czy też innych części ciała. Często jednak jest to zasługa photoshop’a i innych programów, którymi posługują się graficy. Kolorowe czasopisma kształtują nam pogląd, że idealni ludzie istnieją. A na co dzień na ulicy nie spotykamy ludzi zza szklanego ekranu i nie widzimy, że prywatnie  wyglądają oni inaczej. Na ulicy nie ma makijażystki ani oświetleniowca, który dopasuje światło tak, aby jak najlepiej ukazało piękno modela.
Gwiazdy również mają wady, jak każdy człowiek.

Dlatego uważam, że nie istnieją ludzie doskonali. Na ogół jest tak, że ideały wytwarzane w naszej wyobraźni są zupełnie przeciwne do rzeczywistych ludzi, których poznajemy. Po jakimś czasie ideałem staje się dla nas ukochana osoba, bez względu na to, czy spełnia stawiane przez nas wcześniej wymagania, czy nie.

Piotr Siemieniuk

Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest…

… a w naszym liceum bywa także przesadnie okazywana. Jak wszyscy wiemy, wśród naszych kolegów i koleżanek ze szkolnych klas w tym roku pojawiła się spora liczba par. Zakochanych można spotkać wszędzie, na korytarzach, pod klasami, pod sklepikiem, w szatni, itd. Moim zdaniem nie ma nic złego w tym, że dwie osoby czują do siebie coś więcej niż przyjaźń, uśmiechają się do siebie, spacerują za rękę czy na powitanie dadzą sobie buziaka w policzek. Jednak są takie pary, którym wymienione przeze mnie przed chwilą rzeczy nie wystarczają i posuwają się dalej. Sceny, których świadkami mogą być zarówno uczniowie, jak i pracownicy naszej szkoły to między innymi namiętne całowanie i obściskiwanie się. Niektórzy widząc to, śmieją się, inni nie reagują, a są też tacy, którzy wykrzywiają twarze z niesmakiem. Warto dodać, że szkolne gołąbki nawet nie starają się ukrywać z tymi ‘uczuciami’ i nie patrząc na to, że są mijani przez dziesiątki osób, z zaangażowaniem zajmują się sobą. Wielu osobom takie zachowanie po prostu przeszkadza i nie mają ochoty na to patrzeć oraz brakuje im odwagi, aby podejść i wypowiedzieć się, co myślą na ten temat. Miło by było, gdyby takie zachowania miały miejsce gdzieś poza murami szkoły, gdzie nikomu nie będzie to przeszkadzało, a w miejscu nauki prosimy zakochanych o ograniczenie eksponowania swojej miłości. Podobno na wiosnę miłość ożywa i łączy ze sobą ludzi. Singlom życzę, aby znaleźli sobie drugą połówkę, jednak pamiętajcie, że wszystko powinno mieć (w tym przypadku) swoje miejsce. Miłość też.

Kamila Koc


Jak spędzaliście ferie?

 

RAJSTOPY I GOŹDZIK,

CZYLI DZIEŃ KOBIET W CZASACH PRL-U

Wielu osobom Dzień Kobiet kojarzy się z czasami PRL–u i z wręczanymi wtedy masowo goździkami. Z okazji tego dnia publikowano portrety kobiet różnych sektorów życia gospodarczego zgodnie z opinią Władysława Gomułki, że "nie ma dziś w Polsce dziedziny, w której kobiety nie odgrywałyby ważnej roli". W zakładach pracy czy szkołach był obchodzony obowiązkowo. Była to okazja do uzupełniania braków w zaopatrzeniu, dlatego wręczano paniom takie dobra materialne jak rajstopy, ręcznik, ścierka, mydło, kawa. Dzień ten, podobnie jak inne uroczystości: Dzień Czynu Partyjnego, Dzień Hutnika, Dzień Drukarza, Dzień Pracownika Przemysłu Spożywczego – według niektórych istniał po to, aby obywatele nie zapomnieli o "przywiązaniu do Państwa Ludowego, miłości do wielkich idei pokoju i socjalizmu". Świadczą o tym chociażby tytuły ówczesnych artykułów: "Kobiety w szeregach ORMO podejmują zobowiązania dla uczczenia swego święta", "Tysiące kobiet stają w szeregach przodowników pracy", "Kobiety uczczą swoje święto wzmożonym współzawodnictwem pracy"

 

 

ROK 2014

ROKIEM CZYTELNICTWA

Czytanie. Jedni nie mogą bez niego żyć i normalnie funkcjonować. Natomiast innym lektura choćby krótkiego artykułu w gazecie sprawia duży problem. Na podstawie moich rozważań chcę pokazać, że czytanie jest to rzecz pożyteczna i dostępna dla każdego.

Pierwszym argumentem potwierdzającym powyższą tezę jest możliwość poznania nowych słów. Poprzez czytanie nasz zasób słownictwa się zwiększa, co jest przydatne w codziennym życiu. Mianowicie często w telewizji słyszymy, jak wiele osób się "zacina", mówiąc: "yyy..." Moim zdaniem, gdyby ci ludzie czytali więcej książek, to na pewno by znaleźli brakujące im słowo w odpowiedniej chwili.

Po drugie, czytanie poprawia nasz styl pisania. Układane przez nas zdania są składniejsze i bardziej sensowne. Nie mamy wtedy problemu z napisaniem np. jakiegoś podania, wypracowania czy listu, co ma zastosowanie w codziennym życiu. Umiemy się też wtedy prawidłowo wysłowić, a to jest szczególnie ważne podczas rozmowy o pracę.

Ostatnim argumentem jest zdobywanie dzięki czytaniu wiedzy o otaczającym nas świecie. Różnego rodzaju książki i artykuły w gazetach dostarczają nam wielu cennych i pożytecznych informacji. Dzięki zdobytej wiedzy mamy o czym dyskutować z innymi. Czytając różne dzieła związane z historią naszego narodu, dowiadujemy się o losach naszych przodków. Moim zdaniem powinna to być ważna kwestia dla każdego patrioty, a przede wszystkim dla każdego Polaka.

Podsumowując moje rozważania, możemy wywnioskować, że czytanie jest bardzo pożyteczne. Wiele osób może użyć stwierdzenia typu: "Czytanie - to nie dla mnie". Otóż nie, ponieważ każdy znajdzie coś dla siebie. Można wybierać, począwszy od literatury młodzieżowej, a skończywszy na najbardziej skomplikowanych dziełach. Gorąco zachęcam do czytania książek, gdyż na pewno zaowocuje nam w przyszłości.

miłośnik książek


STUDNIÓWKOWE PRZESĄDY

Na zakończenie przypominamy parę studniówkowych przesądów. Maturzyści sprawdzą, czy wszystko wykonali poprawnie i w związku z tym zdadzą maturę☺, a drugoklasiści będą wiedzieli, jak przygotować się do swojej studniówki.

☺obowiązuje kategoryczny zakaz obcinania włosów aż do matury, dlatego tradycją jest, że chłopcy przychodzą obcięci prawie na zero

☺obowiązek włożenia czerwonych majtek – nie wyrzucać, przydadzą się na majowe egzaminy

☺wyłudzić jakąś część garderoby od znajomych lub rodziny, bo koniecznie musimy mieć przy sobie coś pożyczonego

☺koniecznie trzeba się spóźnić, zgodnie z tym przesądem szkoły mają dwie godziny rozpoczęcia imprezy- rzekomą i rzeczywistą

☺przy polonezie trzeba się potknąć lub co najmniej pomylić krok, w przeciwnym wypadku cała nauka na nic.


STUDNIÓWKA-

RYTUALNY CASTING MATURZYSTÓW

 

Na studniówkę trzeba przyjść koniecznie! Powiedzą wam to wszyscy, a szczególnie ci, którzy nie byli na własnej i potem latami tego żałowali. A oto jak tegoroczni maturzyści odpowiadają na pytanie, dlaczego warto było pójść na tę imprezę i co będą najbardziej wspominać:

☻Jest to impreza, która będę wspominać całe życie. Ostatnie chwile spędzone ze znajomymi przed tym, jak zdamy maturę (lub jej nie zdamy) i rozejdziemy się każdy w inną stronę.

☻Studniówka to podtrzymywanie wieloletniej tradycji.

☻Najbardziej będę wspominać poloneza, gdyż był dla mnie tego wieczoru najbardziej stresujący.

☻Warto było iść na studniówkę, ponieważ to cała noc spędzona tylko z przyjaciółmi, można się wtedy oderwać od wszystkich powtórzeń, lekcji, nie myśleć o maturze, tylko po prostu dobrze się bawić. Całą studniówkę będę długo wspominać, ale na pewno polonez jest bardzo przyjemnym wspomnieniem, wszyscy starali się , żeby wypaść jak najlepiej w tańcu, którym w tradycji polskiej zaczęło się tak wiele balów.

 

Walentynki
Czyli love story w prawdziwym świecie…


Dzień świętego Walentego, wszyscy go znamy i lubimy, teoretycznie… Jak każde święto w dzisiejszym komercyjnym świecie i to wymaga wkładu kupy kasy, oczywiście jeśli chcesz spędzić je należycie. Pozostaje drugi wielki haczyk... Trzeba mieć z kim spędzić ten dzień! I to właśnie jest największa przyczyna narzekań na temat tego święta, ale nie jedyna…
Nasza miłość nie ma ceny!

To podstawowe słowa, jakich nie należy wypowiadać w Walentynki. To tak, jakby strażak mówił, że boi się ognia. Panowie, uważajcie na słowa: „Nie chcę prezentu, wystarczysz Ty”. W wolnym tłumaczeniu można to rozumieć jako: „Minimum za 100zł”.

Och, jakie to romantyczne… <3

Są to słowa, których na pewno nie usłyszysz. Nie żyjemy w amerykańskim romansie! TO JEST POLSKA! Przekonasz się o tym sam, kiedy podczas romantycznego spaceru przez park pełen kałuż i śniegu zostaniesz obrabowany przez ludzi z paskami na dresie. W Walentynki zostanie Ci wtedy wykwintna kolacja przy lampie typu neon w restauracji „U Turka”, przyozdobiona „pięknymi” zapachami oraz wyziewami siedzących obok klientów,
zachód słońca przyćmiony przez dym będzie równie piękny jak ten nad morzem.  Nie zapomnij obdarować swojej ukochanej perfumami z Biedronki za 9,99 zł, będzie wniebowzięta… <3

D.G


WALENTYNKI W NASZEJ SZKOLE

14 lutego było święto wszystkich zakochanych, czyli Walentynki. Tego dnia w naszej szkole klasa  I c  pod  przewodnictwem prof. Moniki Basisty zorganizowała dużo atrakcji. Każda osoba mogła wysłać  kartkę walentynkową przez specjalną pocztę umieszczoną w głównym holu. Zapominalscy mieli okazję zakupić „serduszko” za przysłowiowy grosik. Podczas długiej  przerwy  został zorganizowany także konkurs karaoke. Zdolni i mniej zdolni (w końcu chodziło o dobra zabawę) wykonawcy śpiewali covery polskich artystów. Na szczególne wyróżnienie zasłużył jeden z uczestników, uczeń klasy

III D śpiewający piosenkę H. Skarbek „Nie powiem jak”. Licealiści bardzo gorąco wspierali brawami i swoimi głosami wszystkich uczestników. Nie obyło się tez bez tańców. 14 lutego był pełen atrakcji. Również w tym dniu na sali gimnastycznej miał miejsce konkurs „Mam talent” . Uzdolnieni uczniowie naszej szkoły zaprezentowali swoje mniejsze i większe talenty. Myślę, że każdego poruszył zjawiskowy taniec pary z klas IIIB i IIIE lub doskonała dawka rapu, którą zaprezentował nam Majkel Parafiniuk z klasy IIIF (gdzie są utalentowane pierwszaki?) Ten dzień z pewnością utknął nam w pamięci. Był pełen wrażeń...

Kuba Jankowski

DYKTANDO ELIMINACYJNE

W dżdżyste, wietrzne popołudnie długonogi dżentelmen, zażywny rudawy blondyn w płaszczu typu dyplomatka, z aktówką w zanadrzu, chyżym truchtem przemierzał chaszcze poszukując stałego punktu na grząskim gruncie. Z rzadka pokrzykiwała białorzytka, niósł się chóralny rzegot oburzonych, bo świeżo przebudzonych żab, gżegżółka przemierzała podniebne przestworza. Z obrzydzeniem wyszczerzając się, mężczyzna namierzył trzy pstre przepiórzyce chaotycznie podążające wzdłuż krzewów ostrężyn, zdziczałych porzeczek i przeróżnych chwastów dorzecza strumyka, popularnie zwanego wśród autochtonów Smródką - i podążył za nimi. Duszę naszego bohatera, zresztą białostoczanina z dziada pradziada, drążył kategoryczny imperatyw nakazujący mu przeć naprzód i w dal. Wzwyż wzlecieć nie mógł, gdyż krzepko trzymało go grząskie podłoże. Strudzony okrutnie otrząsał schludne dotąd buty splugawione rozmiażdżonymi dżdżownicami i z cicha wyrzekał: „Jakiż to bies mnie podkusił, żeby na występ koedukacyjnego zespołu Koła Gospodyń Wiejskich z Obrzydłówka koło Narewki przebiec na skróty? Nie mógłbym na przykład potruchtać trotuarem ze świeżo położonego polbruku? Przełożony wypożyczyłby mi przecież służbową limuzynę marki Polonez i zajechałbym jak przedwojenny hrabia lub pracownik budżetówki przed obmierzły budynek Gminnego Domu Kultury.

Naprawdę to horrendalne, żeby narażać mnie na taki dyskomfort! Ja, hardrockowiec, mam robić reportaż o przyśpiewkach typu: „hej ho! wiśta wio!” czy innych uciekających przepióreczkach! W holu tego przybytku kultury powitał mnie rzucający się w oczy napis „Oskar Kolberg”. „Eureka!” – krzyknąłem w duchu. Momentalnie przestałem się czuć jak Marsjanin lub przypadkowy turysta krakowiak rzucony niemal na kraj kniei. Kolberg… – to przecież ten sławny dziewiętnastowieczny badacz naszej ludowej, narodowej kultury, który „ocalał od zapomnienia…”!

Po niedługim czasie opuszczałem to miejsce w zgoła innym nastroju, nucąc z cicha: „Używaj Ruzienko, świata, póki jeszcze młode lata…”.

 

Z ZESZYTÓW SZKOLNYCH:

 

Jego matka, będąc małym chłopcem, spadła z drzewa.

*******

Nel bardzo kochała słonia, gdy Staś chciał go zabić, zarzuciła mu ręce na szyję i zaczęła się huśtać na jego trąbie.

*******

Kangur ma łeb do góry, dwie krótkie kończyny , dwie tylne długie, w worku ma małego i ogon.

*******

Płazy mają eleganckie serce.