DZIEŃ NIEPODLEGŁOŚCI
10 listopada 2011 roku o godzinie 9 cała społeczność szkolna zebrała się na sali gimnastycznej, aby uczestniczyć w akademii poświęconej 93 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Uroczystość przygotowali uczniowie klasy II E wraz z wychowawczynią - panią prof. Urszulą Koc. Pomocy merytorycznej udzieliły panie prof. Grażyna Sidorczuk- Uszyńska oraz prof. Stanisława Olędzka. Obchody rozpoczęto słowami wstępu, które dobitne podkreśliły ważność tamtego dnia. Następnie został wprowadzony sztandar szkoły i wszyscy, stojąc na baczność, odśpiewali hymn państwowy. Chór szkolny pod batutą prof. Lechosława Ryszczuka odśpiewał wiele pieśni patriotycznych, m.in. "Rotę". Nie zabrakło również występów solowych, np. Natalii Jańczak, która wykonała bardzo dobrze znaną piosenkę "Czerwone maki na Monte Cassino". Prowadzący akademię po raz kolejny przypomnieli słuchaczom, że Polska po 123 latach niewoli wydostała się spod jarzma zaborców i 11 listopada 1918 roku odzyskała tak upragnioną niepodległość. Okres niewoli był to czas, w którym Polaków prześladowano, represjonowano, zabraniano polskim dzieciom uczyć się języka ojczystego i wyznawać religii. Akademia przypomniała również, jak wielkie znaczenie miały powstania listopadowe i styczniowe, które na stałe zapisały się na kartach historii. Została również przywołana postać Karola Wojtyły, wybranego na papieża Jana Pawła II, który także odcisnął piętno nie tylko na historii Polski, ale i Europy. Nie bez powodu zalicza się Go do grona osób najbardziej zasłużonych naszej ojczyźnie. Motywem przewodnim akademii była fraza: "...Bo wolność krzyżami się mierzy...". Znalazła ona swoje odzwierciedlenie w dekoracji utrzymanej w klimacie jesiennym, a mianowicie w symbolicznych mogiłach przykrytych kolorowymi liśćmi, zwieńczonych brzozowymi krzyżami, na których znajdowały się hełmy poległych żołnierzy. Znakiem pamięci o nich były zapalone znicze. Wymowny charakter uroczystości zapewne wielu słuchaczy skłonił do przemyśleń i refleksji nad polskością i byciu Polakiem.
Agata Warszycka
Wywiad z Katarzyną Worobiej- uczennicą klasy II E wyróżnioną w konkursie pt. „CZY ZNASZ TWORCZOŚĆ HANNY KOWALEWSKIEJ?”
AGATA WARSZYCKA.: Skąd się wziął pomysł na udział w konkursie o twórczości Hanny Kowalewskiej?
KATARZYNA WOROBIEJ: Do tego, aby wziąć udział w konkursie namówiły mnie Panie z naszej szkolnej biblioteki oraz mój brat.
A.W.: Ile książek musiałaś przeczytać? Czy było ciężko się do tego zabrać i czy miałaś na to ochotę?
K.W.: Na dwa etapy konkursu łącznie trzeba było przeczytać 7 książek. Czytało się je bardzo lekko, więc nie miałam problemów z ich lekturą. Jedna mi się nie podobała, ale reszta była naprawdę interesująca.
A.W.: Powiedz mi coś na temat głównych bohaterów, ich przeżyć. Czy był jakiś motyw przewodni całego cyklu powieści?
K.W.: Wśród wszystkich książek konkursowych były 4 z cyklu o Zawrociu, które przeczytałam. Opowiadają one o Matyldzie, która odziedziczyła po swojej babce posiadłość na wsi. Tylko raz w życiu widziała się ze swoją babką jako mała dziewczynka, dzięki spadkowi zaś odkryła tajemnicę tej posiadłości i samej babki.
A.W.: Zostałaś wyróżniona w konkursie. Czy taka lokata w pełni cię satysfakcjonuje?
K.W.: Tak, ponieważ zajęte przez mnie 4 miejsce jest moim zdaniem bardzo dobre. II-gi etap składał się z dwóch części, a mianowicie z testu dotyczącego biografii autorki oraz książek. Natomiast w drugiej części należało zaprezentować hasło reklamujące i krótkie opowiadanie. Konkurencja była bardzo dobrze przygotowana i według mnie wszystkie dziewczyny również zasłużyły na wyróżnienia, bo każda się solidnie do tego przygotowała.
A.W.: Zabrakło Ci niewiele punktów do zajęcia miejsca w pierwszej „trójce”. Czy żałujesz, że mimo takich starań i długich przygotowań nie znalazłaś się w niej? Czy może jeszcze bardziej zmotywowało Cię to do wzięcia udziału w podobnym konkursie w przyszłym roku?
K.W.: Jeśli tego typu konkurs będzie organizowany za rok, to myślę, że z miłą chęcią wezmę w nim udział. To, że niewiele mi brakowało do wskoczenia „na podium”, nie demotywuje mnie, wręcz przeciwnie- cieszę się z zajętego miejsca i z tego, że moja praca dała efekty.
A.W.: Wyjeżdżałaś kilka razy do Białegostoku. Myślę, że była to dla Ciebie swego rodzaju odskocznia od szkolnej rzeczywistości. Powiedz mi co w tym czasie robiłaś?
K.W.: Raz pojechałyśmy na spotkanie z autorką- Hanną Kowalewską. Było to bardzo miłe spotkanie. Pisarka jest fajną i ciepłą osobą. Bardzo chętnie udzielała wielu wskazówek osobom, które chcą pisać. To spotkanie pomogło nam w drugim etapie, gdzie były pytania o biografię autorki. Poza tym jeździłam na konkursy w bardzo miłym towarzystwie.
A.W.: Ostatnie pytanie. Musiałaś dużo czasu poświęcić na czytanie. Czy nie kolidowało to z nauką? I czy miałaś czas na inne zajęcia?
K.W.: Lubię czytać i jeśli mam wolną chwilę to poświęcam ją właśnie na czytanie. Książki konkursowe czytałam głównie w weekendy, ale także wieczorami, jeżeli był czas.
A.W.: W takim razie bardzo dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.
K.W.: Ja również dziękuję.
rozmawiała Agata Warszycka
ROZMOWĄ Z NOWĄ PRZEWODNICZĄCĄ SAMORZĄDU UCZNIOWSKIEGO-ANGELIKĄ PANASIUK
Jak przyjęłaś wiadomość o wejściu do samorządu szkolnego?
Byłam mile zaskoczona, bo jak wiadomo konkurentów (których większość jest jednocześnie moimi dobrymi znajomymi) było wielu. Do samego zarządu SU udało mi się wejść najprawdopodobniej dzięki doświadczeniu i rozpoznawalności wśród innych, co oczywiście cieszy i dodaje otuchy.
Czy czujesz stres w związku z pełnieniem nowej funkcji?
Można by spodziewać się odpowiedzi potwierdzającej. Jednak nie, stresu nie ma i nie było. Jak wiadomo, z zajmowanym przeze mnie stanowiskiem niejako wiąże się pewna odpowiedzialność, ale nie odczuwam żadnego lęku czy presji w związku z objęciem tej funkcji. Jestem gotowa podjąć wyzwanie i nie przewiduję żadnych problemów. W razie trudności reszta samorządu na pewno udzieli mi pomocy.
Czy stanowiska, które zajmujesz ty oraz pozostali członkowie samorządu, zostały przydzielone wam z góry, czy też ustaliliście to między sobą?
Po ogólnych wyborach, jako kandydaci z największą liczbą głosów, wzięliśmy udział w spotkaniu z panią dyrektor Bożeną Czerkas-opiekunem SU. Właśnie wtedy porozumieliśmy się w kwestii obsadzenia stanowisk na zasadzie ‘kto w czym sprawdzi się najlepiej’, bo należy pamiętać, że Samorząd Uczniowski to nie sam zarząd złożony z kilku osób, ale także różne sekcje, odpowiedzialne za wszelkie działania.
Czy planujecie jakieś nowe przedsięwzięcia związane z życiem szkoły?
Pomysłów jest wiele, ale mamy świadomość, że niestety nie wszystkie z nich są możliwe do zrealizowania. Plan działań jest otwarty, czekamy na sugestie i pomoc reszty uczniów.
Czy chcielibyście coś ulepszyć, zmienić w szkole?
Zamierzamy rozpocząć współpracę z samorządami szkolnymi pozostałych siemiatyckich szkół. Chcemy w ten sposób nawiązać kontakt z rówieśnikami, bo razem zdziałalibyśmy więcej. Co do zmian w funkcjonowaniu czy też wystroju naszej szkoły, wydaje mi się, że nie są potrzebne. Jeśli się mylę, w imieniu całego samorządu proszę o-wskazówki.
Jakie są zainteresowania przewodniczącej samorządu poza szkołą?
Fizyka. Poza tym przynależność do radiowęzła szkolnego zobowiązuje, zatem oczywiście muzyka.
Niedawno odbyły się "Jesienne Trele", których byłaś współprowadzącą. Jakie są twoje wrażenia?
Oczywiście należy podkreślić fakt, że poziom w tym roku był bardzo wysoki. Doszliśmy do wniosku, że za rok moglibyśmy nieco zmienić formułę całego festiwalu i bardziej go rozreklamować. Mimo to jestem zadowolona i mam nadzieję, że zarówno cała nasza czwórka prowadzących, jak i moja klasa IID będąca współorganizatorem imprezy, podołaliśmy zadaniu, a publiczność to doceniła.
Dziękuję za rozmowę.
Ja również.
rozmowę przeprowadziła Eleni Kryńska
Katarzynki
Katarzynki to męski odpowiednik Andrzejek. Święto to obchodzone jest wieczorem 24 listopada. Tego dnia, podobnie jak na Andrzejki, odbywają się wróżby młodych mężczyzn i kawalerów dotyczące ożenku i poszukiwania partnerki . Szukano również sposobów, by zapewnić sobie powodzenie, przechytrzyć los i choć w części odkryć jego tajemnice. Patronkę proszono o wstawiennictwo i powodzenie u panien, samego losu pytano o podstawowe sprawy. Imię, urodę, stan majątkowy i charakter przyszłej towarzyszki życia. W dzisiejszych czasach święto to już nie jest obchodzone, a nawet zapomniane. Zostało ono wyparte przez bardziej popularne święto- Andrzejki . Dziś Katarzynki są już tylko obchodzone na Ukrainie i Białorusi .
W wigilię św. Katarzyny mężczyźni ścinali wiśniowe gałązki i wkładali je do wazonu. Gdy gałązki zakwitły do Bożego Narodzenia, oznaczało to dobrą nowinę - mężczyzna miał szansę na ożenek z kobietą, której nie opuści do końca życia. W nocy z 24 na 25 listopada dużą rolę odgrywały sny. Według ludowej tradycji, jeśli mężczyźnie przyśniła się biała kura - miał spotkać pannę; czarna kura oznaczała wdowę, a kura z kurczętami wdowę z potomstwem. Za dobry znak uważano sen o sowie, za zły omen- sen o czarnym lub siwym koniu - oznaczało to bowiem starokawalerstwo.
W tym dniu mężczyźni wkładali też elementy kobiecej garderoby pod poduszkę lub w trakcie toalety wycierali twarz spódnicą. Często też wyciągali spod poduszki kartki z imionami kobiet, co potwierdza jedno z ludowych przysłów: "Na świętej Katarzyny są pod poduszką dziewczyny".
W tradycji kościoła katolickiego św. Katarzyna zajmuje jednak dość ważne miejsce. Święta Katarzyna Aleksandryjska żyła pod koniec III w n.e. za czasów panowania pogromcy chrześcijan, cesarza Dioklecjana. Została ścięta w wieku 18 lat za obronę chrześcijan. Z jej imieniem wiąże się wiele legend, czci się ją w prawie całej Europie. Zaliczono ją w poczet czternastu świętych wspomożycieli i jest patronką filozofów, kolejarzy i adwokatów.
W tradycji ludowej katarzynki wyparte zostały przez dobrze wszystkim znane tradycje andrzejkowe. Pozostały jednak liczne zapisy etnograficzne, potwierdzające ważność tego święta w historii całej Słowiańszczyzny.
Pocieszającym faktem jest to, że do dziś imię Katarzyna należy do najczęściej wybieranych imion w Polsce.
Katarzyna Aleksiejuk
Mikołajkowy kiermasz
6 grudnia w naszej szkole odbył się Mikołajkowy Kiermasz Ciasta, którego organizatorami były klasy IIB i IIIB wraz z wychowawczyniami. Przez cały dzień za niewielką cenę można było próbować domowych wypieków, które własnoręcznie przygotowały uczennice z klas organizujących akcję (no, może czasem z niewielką pomocą swoich mam J). Znikające w ekspresowym tempie kolejne kawałki ciasta były dowodem na to, że naszym uczniom smakowały zarówno tradycyjne szarlotki, serniki czy zebry, jak i słodkości o bardziej wyrafinowanych, niecodziennie brzmiących nazwach, jak łabędzi puch czy aniołek. Kiermasz cieszył się zainteresowaniem szkolnej społeczności także ze względu na jego charytatywny cel. Pieniądze zebrane ze sprzedaży ciasta zostaną przekazane 3-letniej dziewczynce, Julce, chorej na białaczkę. Podczas kiermaszu zebrano nieco ponad 750 zł.
ei
DO MATURZYStÓW SŁÓW KILKA
Lata licealne-świetne czasy. Kiedy je wspominam, to aż żal mi, że tak szybko minęły. Tak….. to były beztroskie dni, kiedy każdą sprawę ( oprócz piątkowej randki) mogli za nas załatwić rodzice. Niczym się nie musiałam przejmować i nie myślałam, co będzie potem. Żyłam chwilą. Lecz maturalna klasa minęła jak z bicza strzelił. Najpierw były próby poloneza, potem niezapomniana noc studniówkowa, a na końcu MATURA...
Niedługo staniecie przed bardzo ważnym wyborem w życiu. Co robić? Jaką uczelnię wybrać? Na pewno większość z was podejmie tę decyzję w przeciągu jednej nocy, ale proszę was, nie żałujcie jejJ. Życie jest zbyt krótkie i szkoda czasu na rozpamiętywanie, co się zrobiło źle. Lata studenckie przelecą wam równie szybko jak liceum. Na studiach kontaktu ze swoją klasą praktycznie mieć nie będziecie. Oczywiście z paroma osobami nadal utrzymacie kontakt, ale nie łudźcie się, że każdy napotkany kolega przywita was głośnym CZEEEŚĆ. Ja tak myślałam i niestety się zawiodłam.
Uczcie się systematycznie, ale nie zarywajcie nocy, bo nie warto. I tak nic nie zapamiętacie, a źle to wpłynie na waszą urodę. Podkrążone oczy i te sprawy.. na pewno większość z was wie, co mam na myśli.
Tegorocznym maturzystom chcę dodać nieco otuchy. Nie bójcie się tak bardzo tego egzaminu. Na pewno pójdzie wam lepiej, niż się tego spodziewacie, bo nie taki diabeł straszny, jak go malują. Fakt faktem, od niego będzie zależeć, na jakie uczelnie się dostaniecie, ale przecież nie święci garnki lepią. Pozdrowionka
domi
HUMOR HUMOR HUMOR
NA JEDNEJ Z LEKCJI:
NAUCZYCIEL: Dziewczyny, bo zaraz was przesadzę.
UCZENNICA 1: Ale razem.
NAUCZYCIEL: Oddzielnie.
UCZENNICA 1: Niee!
UCZENNICA 2: Bo kocyk jest tylko jeden!
☺
NA JEDNEJ Z LEKCJI:
NAUCZYCIEL: Dlaczego tam usiadłeś?
UCZEŃ: Nic nie robię przecież.
NAUCZYCIEL: A, z tym to się zgadzam.
☺
NA LEKCJI RELIGII:
UCZEŃ: Chciałbym księdza zaprosić na studniówkę.
KSIĄDZ: Ale jako osobę towarzyszącą?
HUMOR HUMOR HUMOR