Artystyczne spotkania. Zdjęcia i relacje ze spotkań z aktorem Jerzym Zelnikiem oraz z pisarzem Zygmuntem Miłoszewskim.
Spotkanie z aktorem Jerzym Zelnikiem
22 listopada 2017 roku uczniowie klas IB i IA wraz z uczniami gimnazjów z naszego miasta mieli okazję uczestniczyć w projekcji filmowej połączonej z rozmową z przedstawicielem kina. Organizatorzy spotkania - Dyskusyjny Klub Filmowy „Kameleon” oraz Siemiatycki Ośrodek Kultury w tym dniu przygotowali prezentację filmu w reżyserii Janusza Majewskiego „Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny”. Film ten opowiada o królu Zygmuncie Auguście, który wspomina swe życie z Barbarą Radziwiłłówną.
Po projekcji aktor grający rolę króla Zygmunta Augusta- Jerzy Zelnik, znany chociażby poza tym z roli Ramzesa XIII w ekranizacji powieści Bolesława Prusa „Faraon” w niezwykle energiczny sposób odpowiadał na pytania dotyczące pracy aktora i reżysera, a ponadto mówił nam o historii i wolności. Na zakończenie spotkania otrzymał podziękowania i bukiet kwiatów, który w imieniu zgromadzonej widowni wręczyli mu uczniowie naszej szkoły- Aleksandra Olszewska i Łukasz Kubicki.
Ł.K.
SPOTKANIE
Z ZYGMUNTEM MIŁOSZEWSKIM
6 listopada w ramach akcji "Podlaskie Spotkania z Pisarzami" grupa uczniów z naszej szkoły uczestniczyła w spotkaniu z Zygmuntem Miłoszewskim - przystojnym :) dziennikarzem i autorem między innymi trylogii kryminalnej o prokuratorze Teodorze Szackim.
Pan Zygmunt okazał się bardzo otwartą i wyrozumiałą osobą. Poza standardowymi pytaniami o natchnienie i udział w ekranizacjach swoich książek ( z których, jak sam przyznał, jedna podoba mu się mniej, a do drugiej pisał scenariusz) musiał opowiedzieć o trudach szukania materiałów "w terenie", dlaczego nie zatrudni do tego pomocnego studenta i czy na co dzień używa takiego samego języka jak w swoich powieściach.
Autor przyznał, że pisząc trylogię, myślał głównie o poczytności kryminałów - po debiutanckiej powieści grozy wydawca zaproponował mu ten gatunek. Praca nad jedną książką zajmuje dwa lata - pół roku samo zbieranie materiałów, spotkania ze specjalistami, poznawanie lokacji. Nie oddałby tego etapu za nic. To wtedy poznaje się najciekawszych ludzi. Prędzej kazałby komuś zredagować książkę z zebranych przez siebie materiałów. Ciężkim momentem dla pisarza jest czas tuż przed publikacją, kiedy żyje w niepewności, czy powieść się spodoba, czy się sprzeda? Ważne, żeby dać czytelnikowi to, co już zna i lubi, jednocześnie pokazując mu coś nowego.
Pisząc książkę, trzeba zwrócić uwagę na wiele rzeczy. Ważną, choć z pozoru wyglądającą na błahostkę, sprawą okazuje się dobór tożsamości bohaterów. Autor zdradził, że w tym celu używa tabel z nazwiskami posegregowanymi od najpopularniejszych do najrzadszych. Kiedy ma się nadzieję na publikację za granicą, trzeba też uwzględnić, czy niewładający językiem polskim czytelnik poradzi sobie z daną zbitką głosek.
Miłoszewski przekonywał, że show-biznes może być pracą jak każda inna i warto go rozważyć, wybierając zajęcie na przyszłość. Kiedy wszystkie podstawowe potrzeby człowieka są już zaspokojone, szuka się emocji. Właśnie tym zajmuje się ta branża. Autor mówi, że jest "ćpunem fikcji". Nie tylko tworzy, ale i czyta. Nie postrzega innych pisarzy ze środowiska jako konkurencji. Nie wstydzi się przyznać, że ogląda produkcje o superbohaterach (z wyszczególnieniem serialu The Flash czy Daredevil ). Bycie twórcą nie wyklucza go jako odbiorcy.
Prywatnie autor ma dwójkę dzieci. Młodszy syn dostaje dwa złote za każde niestosowne dla jego uszu słowo, które słyszy od ojca. Jak przyznaje autor - mały jest nieźle ustawiony.
Spotkanie było dla nas najlepszym dowodem na to, że pisarz też człowiek. Je sękacza i schabowe, ogląda superbohaterów na Netflixie i ma dzieci pilnujące jego poprawności językowej po godzinach pracy :)
OK
Debata starożytnych filozofów. Ciekawy pomysł na lekcje w klasach IA i IB.
DEBATA STAROŻYTNYCH FILOZOFÓW
W październiku 2017 roku klasy IA i IB miały na lekcjach języka polskiego niezwykłych gości, których trudno spotkać w dzisiejszych czasach. Do swych pracowni zaprosiły takie osobistości jak :
– Platon z Aten (twórca szkoły platoników),
– Epikur z Samos (twórca szkoły epikurejczyków),
– Diogenes z Synopy (twórca szkoły cyników),
– Pyrron z Elidy (twórca szkoły sceptyków),
– Zenon z Kition (twórca szkoły stoików).
W role starożytnych filozofów wcielili się oczywiście chętni uczniowie. Każdy z greckich myślicieli tłumaczył uczniom, m.in.: Co to jest szczęście? Jak je można osiągnąć? Czy istnieją bogowie? Z czego zbudowany jest świat? Po debacie między filozofami uczniowie mogli zadać im dowolne pytanie i trzeba przyznać, że chętnie skorzystali z tej możliwości, co świadczyło o ich zaciekawieniu poglądami twórców szkół filozoficznych.
D.K.
Nowi nauczyciele w szkole. Rozmowa z nowym katechetą – Księdzem Arkadiuszem Tymoszukiem.
Wywiad z Księdzem Arkadiuszem Tymoszukiem- nowym katechetą w naszej szkole
Gabriela Andrzejczuk: Szczęść Boże! Chciałabym z Księdzem przeprowadzić wywiad i zadać kilka pytań.
Ks. Arkadiusz Tymoszuk: Szczęść Boże! Proszę bardzo, z chęcią odpowiem na zadawane pytania.
G.A.: Wybór drogi życiowej nie jest łatwą decyzją. W jaki sposób ksiądz odkrył swoje duchowe powołanie?
Ks.A.T.: Myśli o powołaniu pojawiły się w trzeciej klasie liceum. W każdą niedzielę uczestniczyłem we Mszach świętych, a nie byłem ministrantem ani nie należałem do żadnej grupy. Moje miejsce w parafialnym kościele było zawsze gdzieś pod chórem. Patrząc na kapłanów sprawujących msze, w pewnym momencie zacząłem zastanawiać się, jak to jest z tej drugiej strony ołtarza. Z biegiem czasu te myśli nurtowały mnie coraz bardziej. W czwartej klasie liceum zacząłem już poważniej myśleć o tym, że to może rzeczywiście jest moja droga. Kiedy zdałem maturę, podjąłem decyzję, żeby wstąpić do seminarium. Tak to się rozpoczęło.
G.A.: Jakie ksiądz ma doświadczenie w pracy z uczniami?
Ks.A.T.: Jeśli chodzi o staż pracy w szkole, obecnie jest to mój 7. rok nauczania katechezy. Gdy studiowałem jeszcze w seminarium, wrzesień był przeznaczony na praktyki kleryckie w szkołach różnego typu i oczywiście w czasie roku akademickiego prowadziłem pojedyncze katechezy w ramach ćwiczeń. Natomiast jeśli chodzi o doświadczenie, to przeszedłem praktycznie wszystkie typy szkół oprócz gimnazjum. Pracowałem w liceach, technikach, zawodówkach, była również szkoła podstawowa w ostatniej parafii, w której posługiwałem, a obecnie liceum oraz szkoła zawodowa.
G.A.: Jak się księdzu pracuje w naszej szkole?
Ks.A.T.: Bardzo dobrze. Czuję się spełniony w roli katechety. Jest świetna atmosfera. Dyrekcja, nauczyciele, uczniowie są bardzo życzliwi, także jestem bardzo zadowolony.
G.A.: Jakie jest księdza hobby?
Ks.A.T.: Jeśli chodzi o hobby, to od paru ładnych lat są to motocykle, zwłaszcza motocykle sportowe, a w tym ostatnim roku motocykle typu enduro. Off – road, czyli po prostu jazda po lasach, po jakiś bezdrożach, błotach, żwirowniach przynosi wielką frajdę, a jednocześnie jest to czas odpoczynku psychicznego oraz relaksu. Jeden z moich kolegów motocyklistów, który prowadzi stronę internetową, napisał takie hasło/tytuł: "Na ziemi jestem tylko przejazdem". Często zastanawiam się nad tym i rzeczywiście, tak jak się jest przejazdem na jakiejś wycieczce, podziwia się piękno natury, mijanych krajobrazów, tak i odnoszę to do naszego życia, że jesteśmy tutaj na Ziemi chwilę, przejazdem i powinniśmy się tym cieszyć, każdą chwilą naszego życia. Stąd też taka pasja, która rodzi duchowe przemyślenia.
G.A.: Czy łatwo się uczy młodzież?
Ks.A.T.: Myślę, że tak. To znaczy w pierwszej kolejności trzeba być przede wszystkim człowiekiem. Pamiętam Śp. Ks. Jana Bogusza, który był w seminarium wtedy, kiedy studiowałem. Ten starszy kapłan zawsze powtarzał, że: „Najpierw trzeba być człowiekiem, a dopiero później księdzem”. Jeżeli jest się człowiekiem otwartym, dobrym, życzliwym i jeżeli uczniowie to zauważą, to też będą względem mnie tacy sami, a wtedy ta praca nie będzie nigdy sprawiała jakichś trudności czy przykrości. Będzie pracą łatwą i przede wszystkim dającą satysfakcję i przyjemność.
G.A.: Jesteśmy w okresie adwentu. Jak chrześcijanin powinien przygotować się do Świąt Bożego Narodzenia?
Ks.A.T.: W tamtym roku prowadziłem 2 serie rekolekcji adwentowych i zatytułowałem je: „Moja droga do Betlejem”. Rozważania rekolekcyjne rozłożyłem na 3 dni. Pierwszy dzień był zatytułowany: "Moja droga do Betlejem przez dobry rachunek sumienia i spowiedź". Drugi dzień był zatytułowany: "Moja droga do Betlejem przez Maryję" - przez jej wstawiennictwo, obecność w naszym życiu religijnym. Natomiast trzeci dzień był zatytułowany: "Moja droga do Betlejem przez miłość", czyli zwrócenie uwagi na konkretne czyny miłości i miłosierdzia. Sądzę, że w tym duchu powinniśmy przeżywać dobry rachunek sumienia, rekolekcje adwentowe, spowiedź, oczyszczenie serca. Powinna być obecna modlitwa przez wstawiennictwo Maryi, która prowadzi nas do Jezusa, a to wszystko później należycie przełoży się na nasze dobre czyny. Mamy tak wiele okazji w adwencie do wykonywania czynów miłosierdzia względem drugiego człowieka, czy przez włączenie się w zbiórki, czy jako wolontariusze, czy jako ci, którzy ofiarują konkretną materialną i duchową pomoc potrzebującym.
G.A.: Bardzo dziękuję Księdzu za udzielenie wywiadu.
Ks.A.T.: Ja również dziękuję.
rozmawiała Gabriela Andrzejczuk
Jesienne Trele. XXI Jesienne Trele przeszły do historii- relacja Łukasza Kubickiego.
XXI „JESIENNE TRELE” PRZESZŁY DO HISTORII
10 listopada po raz kolejny odbył się festiwal "Jesienne Trele". W tym roku byliśmy świadkami już XXI edycji. W konkursie przygotowanym przez klasę II B pod czujnym okiem p. profesor Barbary Łuby i p. profesor Bożeny Czerkas wzięło udział aż dwudziestu dwóch wykonawców!
Jak co roku na Trelach byliśmy świadkami wielu znakomitych występów. Na scenie mogliśmy usłyszeć mnóstwo wykonawców, którzy przygotowali urozmaicony repertuar. Mieliśmy okazję usłyszeć mocne, rockowe brzmienia w wykonaniu przyszłych gwiazd polskiej sceny rocka The Lunatic Band lub też odprężyć się przy mistrzowskim wykonaniu legendarnego utworu „Moon River” z filmu „Śniadanie u Tiffany’ego” w wykonaniu Kwartetu saksofonowego. Nie zabrakło też i fenomenalnych interpretacji piosenek popowych czy starych, dobrze nam znanych polskich hitów, które lata świetności mają dawno za sobą. Bez wątpienia każdy meloman był zadowolony z prezentowanego repertuaru.
Dla wielu wyróżniających się wykonawców przygotowane zostały nagrody ufundowane przez: władze miejskie i powiatowe, bank PGŻ BNP Paribas, Siemiatycki Ośrodek Kultury, Głos Siemiatycz, Katolickie Radio Podlasie i portal informacyjny podlasie24.pl. W tegorocznej edycji każdy uczestnik otrzymał większy lub mniejszy upominek.
Wszyscy wykonawcy tego wieczoru, mimo ogromnego stresu, który z pewnością im towarzyszył, wywiązali się wzorowo i nie zawiedli naszych oczekiwań.
„Jesienne Trele” obfitowały nie tylko w występy muzyczne. W przerwach pomiędzy występami konkursowymi i podczas obrad jury do łez…ze śmiechu doprowadzał nas Bartek z klasy I C, który w fenomenalny sposób odegrał dla nas dwa skecze kabaretu Ani mru-mru.
Tegoroczne Trele przeszły już niestety do historii, XXI edycja była niezapomniana i z pewnością poprzeczka dla organizatorów kolejnej została zawieszona na bardzo dużej wysokości. Czy wysokość ta zostanie zaliczona, czy poprzeczka spadnie przy przyszłorocznej próbie, zobaczymy dopiero za rok!
Ł.K
SKĄD SIĘ WZIĘŁY MIKOŁAJKI?
Dnia Mikołajek szczególnie najmłodsi wyczekują z utęsknieniem. Jest to bowiem czas, w którym zarówno oni, jak i inni ludzie otrzymują oraz rozdają drobne prezenty. Warto więc dowiedzieć się, gdzie to święto miało swój początek. Obchodzi się je 6 grudnia, w dniu imienin Mikołaja. Jest wiele informacji i historii z nim związanych. Jedną z nich jest życiorys św. biskupa Mikołaja z Miry, stolicy Licji. Odznaczał się on wielką troskliwością wobec ludzi, obdarowywał innych bezinteresownie i niósł pomoc najbardziej potrzebującym. Nie oczekiwał nic w zamian, a rozdając prezenty, zachowywał anonimowość. Jego działalność przypadła na przełom III i IV wieku. W XIII wieku pojawił się zwyczaj rozdawania w szkołach pod patronatem św. Mikołaja stypendiów i zapomóg. Motyw mikołajek i samego św. Mikołaja wraz z upływem czasu przybierał inne formy. Współczesny wizerunek Mikołaja został spopularyzowany przez protestantów z Holandii zamieszkujących Nowy Amsterdam (obecnie Nowy York). W ich kulturze rozdawanie prezentów pochodzi z folkloru nordyckiego. Według tradycji dobre dzieci w nagrodę za dobre sprawowanie i uczynki od mitycznego magika otrzymywały prezenty, a dzieci nieposłuszne spotykała kara. Wygląd Świętego Mikołaja z siwą brodą ubranego w czerwony kożuch z zaprzęgiem reniferów został rozpropagowany w latach 20. XX wieku przez popularny koncern Coca-Cola. Choć wizerunek świętego i oprawa tego święta się zmieniają, to jednak warto mimo wszystko w ten dzień sprawić miły upominek ważnej dla nas osobie.
D. T.
Święta Bożego Narodzenia w Gruzji. Krótki wywiad z Natią Jibladze, która we wrześniu gościła w naszej szkole w ramach projektu Peace.
Krótko o Świętach w Gruzji - rozmowa z Natią Jibladze
Natia odwiedziła naszą szkołę w ramach projektu „PEACE Cross-Cultural Understanding”. Od tego czasu minął już ponad miesiąc i w Polsce dekoracje świąteczne pojawiły się dużo szybciej niż pierwszy śnieg. A jak to wygląda w Gruzji?
Aleksandra Kasperuk: Czy u Ciebie widać już święta?
Natia Jibladze : W Gruzji połowa listopada to jeszcze za wcześnie na świętowanie, ale w moim mieście już świętujemy. I jest naprawdę pięknie!
A.K.: Jak przygotowujecie się do świąt? Jakieś wyjątkowe tradycje?
N. J.: Nie wiem czym się różnią święta polskie od gruzińskich. Myślę, że są dość podobne, tylko jedzenie jest inne. A, i świętujemy 7 stycznia.
A.K: Ulubione danie?
N. J.: Sacivi (orzechowy sos najczęściej z kurczakiem). Kocham sacivi. Jest przepyszne! I xachapuri (ciasto drożdżowe lub chlebowe z serem i jajkiem). Mmmmm...
A.K.: U nas najczęściej nie je się mięsa w Wigilię. A Wasze tradycje?
N.J.: U nas też jest taki zwyczaj, ale to zależy od tego, czy rodzina jest religijna. I oczywiście prezenty! Daje się je w Nowy Rok. Kocham Święta!
rozmawiała Aleksandra Kasperuk
Karykatury nauczycieli. Pierwsze memy już są. Przeczytajcie, wymyślcie własne.
Najwspanialszych, śnieżnych, pachnących choinką, ale też obfitych w duchowe przeżycia Świąt Bożego Narodzenia oraz dużo, duuuużo prezentów i szczęśliwego Nowego Roku
życzy
redakcja „Cenzora”